


Żelowe kulki to był dla Gucia absolutny hit. Hela wolała basen z plastikowymi kulkami.
I przesypywanie ziaren. Mi się podobało granie na instrumentach afro rytmów, teatrzyk z makaronem orkiszowym;) i mazanie się brokatowym (różowym, a jakże!) kisielem:)
No tak, to nie była banalna impreza:)
Że nie wspomne o pysznych wegańskich słodkościach...mmmmm...




3 komentarze:
Tata za to na różowo!
no pewnie, WSZYSCY goscie mieli byc na rozowo:)
a te kuleczki to takie żelowe co do kwiatków się używa, czy są specjalne dla dzieci?
Prześlij komentarz