2009-07-31

Pierogi z jagodami






...a po obiedzie kąpiel...
PS. I tak najlepsze było to jak szybko pędził, kiedy się dowiedział, że czekają na niego pierogi, hahaha.
PS 2. A na zaprzyjaźnionym blogu jagody z innej strony:)

Z drugiego pokoju, czyli zabawa taty i syna

-Tato, ja ciebie tak ścisnę, że zostanie z ciebie sama czekolada-marmolada! I jeszcze dużo soczku!

2009-07-30

Pożegnanie pracy


Kiedy ja biegałam od budynku do budynku, od pokoju do pokoju i zbierałam pieczątki, żeby dostać świadectwo pracy, Marcin z dziećmi czekał. I czekał. I czekał. Na szczęście dzieci zniosły to dzielnie. I też na szczęście mieli nowego "Misia" - cały numer piracki! Mamy teraz nie tylko przepaskę na oko, ale i tatuaże:)
Pożegnanie firmy po 12 latach zrobiło na mnie pewne wrażenie. Mieszanina ulgi, niepokoju, radości i pytań o to co dalej. No, przez najbliższe dwa lata pewnie Hela i Gucio:) a potem zobaczymy.
Gucio trochę marudził, ze nie może ze mną chodzić (przepustki...), ale jakoś przebolał. Pewnie już niedługo zapomni, ze mama w ogóle miała coś wspólnego z lotniskiem. Chyba, że odwiedzimy jakąś ciocię, czy wujka...

No tak. Już wolna.
Cała masa świetnych ludzi zostanie mi w pamięci. Dla ich żartów, dla paru wspólnych przeżyć, było warto.

2009-07-29

Bruno


Bruno już na świecie i nawet zdążył podrosnąć na tyle, żeby przybyć do nas z wizytą.
Troje dzieci, my dwie i całkiem się spokojnie udało to ogarnąć.

Bruno pachnie niemowlakiem i jest to zapach absolutnie rozkładający na łopatki. Mimo, że Helcia jeszcze mała, miałam ochotę go tulić i tulić, a ona się dziwiła i bardzo emocjonowała tym małym gościem na jej miejscu;)



Gucio znów przymierzał stroje maluchów.
A większość zdjęć niepublikowalna , bo na prawie każdym ktoś pokazywał coś gołego:)))

Brat i siostra (o poranku)


Trudno ich złapać w bezruchu. Ciągle się turlają, ścigają, przewalają... Zawiązuje się też coś na kształt komitywy. Takie jej początki.
Hela woła krótkie głośne "Aa" i to znaczy "Guciu!" , a Gucio stara się ją rozśmieszyć. Ścigają się kto pierwszy na moje kolana. Rywalizują.
I nie ma co kryć, jest to trudne.
Bo odruchem jest bronić Heli. Pomagać jej. Ale na ile? I czy to się nie obraca przeciwko niej?

Przytulanki są cudne.
Ale zdarzają się tez odepchnięcia, ściśnięcia i uderzenia... i muszę się na prawdę mocno starać, żeby pamiętać, że Gucio jest mały i robi to z zazdrości, nad którą jeszcze całkiem nie panuje. Bo nie umie.
Staram się chwalić każdy sukces. Każdą wspólną zabawę. Każde podzielenie się zabawkami.
I jestem bardzo ciekawa jak to między nimi będzie dalej.

2009-07-28

Brokat

Gucio: Na swój ślub będę miał taki zabrokacony kostium.... Może będzie różowy.

Kasia: Najpierw będziesz musiał znaleźć sobie dziewczynę.

Gucio: Tak, i będzie musiała lubić brokat.

2009-07-27

Cudowny weekend


Urodzin ciąg dalszy... Wczoraj świętowaliśmy urodziny Kubusia. Pierwsze!:)
Tu link do tego świętowania.
Było tak milo, że to miło ciągle trwa i nie możemy się nadziwić. Nawet Gucio wstał w DOBRYM HUMORZE. Nie budził nas. Wlazł nam do łóżka, bez rozpychania, powiedział, że uważa, żeby NIE OBUDZIĆ HELI!!! i ...CZYTAŁ KSIĄŻKĘ. Proszę mnie nie szczypać, bo to chyba sen....

W ten weekend Gucio też miał swoje małe święto - skończył 3,5 roku! I mimo że to nie do końca okrągłe urodziny, bardzo mnie to wzruszyło. Za pół roku będziemy mieli czterolatka!
No i zdałam sobie sprawę, że jesienią zaprosimy na pierwsze dmuchanie świeczki przez Helkę...

PS. Zdjęcie skradzione z zaprzyjaźnionego bloga. My zapomnieliśmy aparatu...

PS.2 A, i jest ząb na górze. Krzywuch straszny, a Lena zgrzyta...brrrr.

2009-07-25

Świętowaliśmy 3 urodziny Alka


Młodszy kuzyn Gucia (a straszy Helenki) obchodził 3 urodziny. Impreza wielce się udała. Gucio, choć zjawił się pierwszy i wyszedł ostatni, płakał, że chce jeszcze.

Wspaniały strażacki tort (a raczej to co z niego zostało). I Gucio po nim nie kaszlał!!!

Strażacki prezent:)


Goście, goście.

Ten króliczek nie jest taki smutny, tylko ma za ciasną maskę...

A kto to?

A mama sobie jako kurka pogdakała;)

Urodziny w przedszkolu mają wiele zalet. Min. taką, że jest dużo całkiem nieznanych zabawek. W tym, były na prawdę ciekawe. Szczególnie do gustu przypadło nam pudło masek. Przebierali siei duzi i mali.
PS. Zdjęcia głównie z komórki...siadła nam bateria w aparacie.

Pizza


Po raz pierwszy udała nam się dokładnie taka jaka powinna być. Może to zasługa przepisu, a może bardzo nagrzanego piekarnika. Szczęście Gucia było wielkie:)
I nasze też.

Buraczki





Dziś po raz pierwszy Helenka jadła buraczki. Bardzo jej smakowały. Zabierała mi łyżkę i sama wpychała ją sobie do buzi.
Ostatnie zdjęcie by Gucio.
PS. Gucio próbuje każdego dania Heli i jeśli mu smakuje też chce takie....
Jest w fazie wielkiej zazdrości i daje temu wyraz. A kiedy ktoś zachwyca się Helą, widać jak budzi się w Guciu rozbójnik. I natychmiast MUSI coś narozrabiać... Skąd brać JESZCZE więcej uwagi dla niego?

2009-07-23

Fabryka koronek

Do trzech razy sztuka i wreszcie dotarliśmy na wystawę. Kiedy parkowaliśmy samochód pod galerią, Gucio spojrzał na graffiti na murze i zapytał, czy to już ta wystawa...:) To pewnie po ostatniej wycieczce do CSW, haha.




Okulary przez które można oglądać świat "oczyma muchy":))))

2009-07-22

Ujazdowski

Na placu zabaw dołączył do nas Marcin.
A Lena nie wiedziała czy bardziej chce jeść, patrzeć na gołębie, na dzieci czy spać.
Wszystko było fascynujące!




CSW



Nie straszne nam duże odległości:)



Tadeusz Rolke






Guciowi najbardziej podobała się wielka czaszka zawieszona pod sufitem jak dyskotekowa kula...


O, tu jest jak w Narnii...(jak zwykle, gdzie byśmy nie byli, hehe).

Niesamowici są. Grzeczni w autobusie. Jednym. Drugim. Na ulicy. W CSW. No i w końcu mi się udało tę wystawę zobaczyć:)