Powoli kończy się siedmiodniowe świętowanie siódmej rocznicy pierwszej randki. Jakby mało było tych siódemek to w samolocie mieliśmy miejsca nr 7 i zupełnie przypadkiem pokój 7 w hotelu.
Jutro wracamy do Warszawy i nadrobimy zaległości blogowe. Będzie dużo o tutejszych wspaniałych placach zabaw, które były stałym punktem programu, kilkuset świnkach morskich i dwóch zwykłych świniach oraz o tym, gdzie w Pradze można poczuć się jak w Pieninach i zrobić sobie takie foto jak wyżej.
Jutro wracamy do Warszawy i nadrobimy zaległości blogowe. Będzie dużo o tutejszych wspaniałych placach zabaw, które były stałym punktem programu, kilkuset świnkach morskich i dwóch zwykłych świniach oraz o tym, gdzie w Pradze można poczuć się jak w Pieninach i zrobić sobie takie foto jak wyżej.
2 komentarze:
Faktycznie sporo tych siódemek. No i gratuluję randkowej rocznicy :)
Jak by nie bylo, 7 to liczba przynoszaca szczescie!
Prześlij komentarz