Całe szczęście tym razem w szpitalu spędziliśmy dwie godziny a nie dwa dni tak jak w październiku. Pomogły inhalacje. Gutek był bardzo dzielny. Wcale nie marudził a nawet sobie trochę pożartowaliśmy.
Czytam od niedawna ale pozwolę sobie przyłączyć się do pozdrowień dla Gucia. Dużo siły dla dzielnego chłopca - oby pokonał każdego wirusa szubrawcę! /Mama Lucy
7 komentarzy:
Dzielny Gucio!
uściski!
ojejku... strasznie biedny Gucio! cieszymy się, że przynajmniej już w domu! trzymamy kciuki, żeby było tylko lepiej! pozdrawiamy bardzo!
Gutek trzymaj się dzielnie! pozdrawiamy cieplutko i życzymy dużo zdrówka...Gucio z Rodzicami
Gucio, jestes prawdziwym rycerzem! który niczego sie nie boi.
:*
Czytam od niedawna ale pozwolę sobie przyłączyć się do pozdrowień dla Gucia. Dużo siły dla dzielnego chłopca - oby pokonał każdego wirusa szubrawcę! /Mama Lucy
dzieki:)!!!
o, to bylam ja, niwechcacy podszylam sie pod M.
Prześlij komentarz