2009-05-03
Pradziadek Jerzy
Ociepliło się, rozpogodziło, wiec wyruszyliśmy do pradziadka Jerzego. Chcieliśmy, żeby poznał Helenkę. Gucio mało go pamiętał z zeszłego roku, ale pamiętał, że były tam lornetki i od razu sobie ich zażyczył. Poza tym raczej się nudził, co wspaniale wpłynęło na jego kreatywność i po jakimś czasie, kiedy zrozumiał, że "rozrywek" nie będzie, zorganizował się sam. Karmił ptaszki, grabił, zwiedzał... A my z zapałem fotografowaliśmy, bo plener tam przedni.
...Ta gałązka bluszczu rośnie już wewnątrz domu dziadka. Gucio wchodząc, powiedział: "O! Tu jest jak w domku na drzewie!"
Tu lekkie zaniepokojenie pojawieniem się komarów. Gucio waha się, czy wyjść z domku, czy nie.
A jednak...
Na słońcu komarów mniej, a Hela pierwszy raz bez rękawków i bez skarpetek...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
piękne zdjęcia..
czy Marcin ma w ręku światłomierz?
:) BRAWO!
pozyczyl od mojego dziadka jeden z jego WIELU aparatow - mala ale podobno swietna czajke i jakis swiatlomierz...chce wyprobowac na wakacjach!
ambitnie:)
ja mojego zenita chowam na czasy, kiedy bede troche mniej pedzic i moje obiekty beda m,niej ruchliwe, hahahah
a! portret pradziadka autorstwa Marcina:) zrobil kilka takich...az mu zazdroszcze:)
Prześlij komentarz