Zimne ognie zostały zakupione, wypróbowane (zaraz pod sklepem) i odpalone w noc sylwestrową. Mimo że zimne, poparzyły palec - na szczęście niegroźnie.
Sylwestrowy wieczór spędziliśmy bardzo miło u "małej Kasi" - kilka domów dalej. A sylwestrową noc ... smacznie przespaliśmy:)
1 komentarz:
i think the archive you wirte is very good, but i think it will be better if you can say more..hehe,love your blog,,,
Prześlij komentarz