2015-04-11

Wysokie Obcasy, Juul, nauka


Polecam dzisiejsze WO... wywiad z moim guru o wychowaniu - tym razem głównie o szkole - jak mądrze!
Przy okazji przypomniało mi się, że Gucio zrobił mi ostatnio kawał...zamontował mi na telefonie jakiś program do "udawanych" połączeń i nabrał mnie, że dzwoni...kto? Jesper Juul... moja mina, kiedy Gutek podał mi telefon ...1000 myśli, które przemknęło mi przez głowę...bezcenne. Ale jestem z siebie dumna, bo nie stchórzyłam i odebrałam;)
A ten stosik...ten stosik to lektury na szkolenie, warsztaty właściwie, na które idę. A po nich będę mogła nieść juulowską ewangelię w świat:) Bardzo jestem podekscytowana nauką, nie mogę się doczekać zarówno tych warsztatów, jak i tych już przeze mnie prowadzonych...ale się nagadam:)
I tak brakuje już tylko jakiejś fotografii Juula w naszym domu, hahaha, bo moje myśli zajmuje w wielu procentach - i te zawodowe - i zwykłe, domowe. Codziennie widzę, jak trudno korzystać z jego nauki, ale jak jest ona bezcenna. Trudno, bo wymaga to poszerzania swojej świadomości, empatii, kompetencji...wymaga przyglądania się sobie i całkowitego przestawienia myślenia. Krok po kroku, od lat idzie ten proces, a ciągle tyle przede mną... Ciągle zaskakują mnie obszary mojej nie-świadomości, kolejne cienie, które się pokazują i wymagają światła. Dzieci pomagają je wyciągać, hahahah, i to jak...to ich główna kompetencja...
Juul wspiera w patrzeniu na dzieci czułym okiem. I na siebie! To ważne.
Ostatnio zobaczyłam jak wiele można zyskać ufając sobie i nie poddając się zewnętrznej presji, że coś "trzeba". W trakcie jakiejś bezsensownej sprzeczki z Guciem pojawiła się we mnie myśl, żeby odpuścić "władzę", że nie o to przecież mi chodzi. I kiedy to zrobiłam...ZOBACZYŁAM Gucia. A kiedy się widzi, to wszystko już się układa. Trwam teraz w tym zobaczeniu i się nim upajam. Z tej perspektywy wszystko jest inne i wiem, że nie ma dla mnie nic ważniejszego. A Gucio oczywiście wyczuł to natychmiast i zmienił się w dziecko współpracujące, hahaha. Dzieci mają jakiś niesamowicie czujny radar... Dokładnie wiedzą, kiedy jesteśmy a kiedy udajemy. Kiedy ich widzimy, a kiedy realizujemy jakiś obcy plan. No, już za dużo mądrzenia się, hahaha. Pora na jakiś spuszczacz powietrza:)
Baardzo lubię tę panią... Marta Frej

Brak komentarzy: