2014-05-14
To już się prawie nie zdarza...
To już się prawie nie zdarza... zdjęcia sprzed godziny - obrobione, załadowane do netu, i na blogu... O, nie, to już rarytas. Takie to przyjemne- tak mi brakuje takiej możliwości.... To życie dla bloga: bycie na bieżąco - a ja utknęłam w Poznańskich zdjęciach, hahah, jeszcze nie zdążyłam uzupełnić tych z majówki, co więcej... nie zdążyłam wszystkich OBEJRZEĆ! A tu nagle taka chwila... Wróciliśmy ze spaceru, dzieci pobiegły do babci na bajkę, mała najadła się i zasnęła, Marcina nie ma...czy to prawda??? KOMPUTER JEST WOLNY!
Najczęściej płynę na fali dnia, zakupy, sprzątanie, co wymyślić fajnego, ciekawego dla siebie, dla dzieci, żeby ten dzień się dział jakoś karmiąco... CO UGOTOWAĆ NA OBIAD??? AAAA... Tu często następuje kryzys, hahaha...
Bycie tu i teraz to podstawa sukcesu w byciu z dziećmi. Czasem nachodzi mnie poczucie, że to nie moje, że nie mam wpływu na nic, że MUSZĘ. Wtedy jest, hmmm, katastrofa. A czasem poddaję się, płynę z nurtem i nieoczekiwanie mam chwilę, jedną..dwie, mam swoje życie:)
PS. Helena jest bardzo wytrwała w dążeniu do tego, czego chce. Od tygodni ćwiczy jazdę na rolkach. I jest coraz lepiej!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz