2013-10-01
Nauka
Lena robi zadania - chce tak jak Gucio, ...zabrała z przedszkola swoje książki i rozwiązuje zadania. Więcej i więcej. Gucio pyta: Ale po co? przecież nie musisz??!!!
I za to nie lubię systemu edukacyjnego. Ledwie zaczął pierwszą klasę już nie widzi sensu nauki...a przecież wiedza ...zdobywanie jej , pochłania go. Ciągle czyta, ciągle pyta... szkoła marnuje całą tę energię, cały potencjał. Właśnie dlatego sen z powiek spędza mi alternatywny system nauczania. Szkoły Demokratyczne, Montessori... Edukacja domowa.
Wścieka mnie, że to kosztuje, że trzeba za to płacić. Że nie każdy może sięgnąć po coś tak oczywistego jak edukacja... prawdziwa edukacja, a nie wciskanie niepotrzebnej i niechcianej wiedzy w głowy dzieci.
Nie wiem, dokąd nas to zaprowadzi. Czy się odważymy.
Moja wiara, że najfajniejsza jest szkoła najbliższa od domu, zaczyna się ulatniać. Bo system pomocy między ludźmi, mieszkający blisko koledzy - tak, to jest wartość. Ale na drugiej szali jest mój siedmiolatek, który mówi: dlaczego nie mogę pisać drukowanymi? Pani powiedziała, że nie mogę, bo nie jestem drukarką. Amen.
PS. Tak... wściekam się
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
oj tak. mam podobne odczucia.
i moj Fabian coraz mniejszy zapal do szkoly ma:-( zraza go niesprawiedliwa pani i atmosfera w szkole
Prześlij komentarz