Z powodu (między innymi) tych dwóch przystojniaków, wybrałyśmy się dziś z Helą do Tamiki. Kto nie był niech pędzi. Jak dotąd najfajniejsza sala zabaw dla dzieci w jakiej byliśmy. Relaksująco, pięknie, przestrzennie, jasno, kolorowo, przyjaźnie i eko-smacznie:) Wszystko co trzeba. Franio ma 3 miesiące i cudownie się kontaktuje ze światem. Żywo reaguje na swoje imię, na ludzi, kolory. I zapach mamy, czyli mleka;) Sekundowy konflikt. Nie mógł trwać dłużej. Było za fajnie:) No i ta kawa na sojowym.....
3 komentarze:
zapomniałaś o tym, że dojazd jest dobry :-)
a kawa na zwykłym... mmmm...
wracam po raz kolejny. bardzo przyjemna fotorelacja z dającym każdemu korzyści wypadu :)
piekne spojrzenia dzieci. i zdjęcia takie jasne, optymistyczne.
a Kuba i Franek uroczo do siebie podobni :)
pozdrawiam z ponurego, mokrego Zagłębia.
wirtualne uściski, Cudzoziemko!
Prześlij komentarz