2009-06-30

Wypowiedzenie


Kolejna zmiana. Za miesiąc już nie będę na urlopie wychowawczym.
Firma w której pracowałam przestaje istnieć. I mimo że nie miałam zamiaru tam wracać, to dziwne uczucie. To w końcu ponad 12 lat mojego życia. Trochę mi szkoda. Trochę czuję ulgę. Że już. Że na prawdę zdecydowane.
Pora na nowe.

Gucio nawet nie bardzo pamięta, że pracowałam, a przecież przez cały 2 rok jego życia wychodziłam do pracy, a z nim zostawał Marcin.
Teraz bardzo przeżywa jego nieobecność w domu. Podskakuje na każdy szczęk bramy, czy głośniejszy warkot samochodu. Woła: to mój tata wrócił!

Kierowniczka





2009-06-29

Tuż przed burzą




Interesy nawet na spacerze;)

Tu jeszcze spokojnie... ale kiedy usypialiśmy dzieci, rozpętała się wielka burza . Gucio po raz pierwszy zobaczył tęczę i trochę bał się piorunów. A trochę nimi cieszył.

A że boso? Bo tak i już.

Mała małpka





Dziś rano w autobusie jakaś pani powiedziała z zachwytem, ze Hela jest jak mała małpka, taka wtulona, wczepiona we mnie. Często też tak sobie myślę. Niesamowicie operuje stopami, wszystko sobie nimi przytrzymuje, podtrzymuje... jest bardzo mięciutka, elastyczna i przyczepiona do mnie, wczepiona właśnie.
Ciągle nie siedzi i nawet nie próbuje, nawet nie zmierza w tamtym kierunku... Ale turla się wszędzie błyskawicznie... trzeba już bardzo na nią uważać.
Otwiera sobie sama pierwszą kuchenną szufladę.
Złości się bardzo, kiedy zabieram jej to co sobie właśnie upatrzyła.
Bardzo dużo gada. Pokrzykuje. Woła. Czasem ewidentnie mówi nam różne czułości.
Dziś pierwszy raz pomachała Marcinowi rączką.

Nauczyła się pić z łyżeczki i ze szklanki.

Nie zjada trawy. Możemy bezpiecznie się wylegiwać.

Fryzjerkowo


Takiego strzyżenia jeszcze nie mieliśmy... działo się więcej niż Gucio był w stanie przyswoić... Panie fryzjerki, były najwyraźniej przyzwyczajone do dzieci uciekających, krzyczących i z fryzjerską traumą.
Nie mogły uwierzyć, że Gucio ..po prostu siedzi. Hehe.
Ale... kto by nie siedział! W takim wozie!
Do tego była bajka, pełno zabawek, rysunków, bańki i co kto chce. I wszystko na raz...
Ale efekt znakomity. Gucio się nawet rozmarzył i stwierdził, że chciałby tam zostać na zawsze...

Hela na razie tylko się przyglądała.

Przystojniak:)

Po fryzjerze wpadliśmy do taty do antykwariatu, trochę mu pomóc w sprzątaniu;)

A tu Gustaw znudzony. Z powodu wielkiego upału pojechaliśmy taksówką i ... to nie prawda, że w MPT mają foteliki dla dzieci... W każdym razie dziś nie mieli...

Tarzan











Pojawili sie nowi idole: Tarzan i Samsam...
Jeśli chodzi o Tarzana, najfajniej jest go udawać. Instrukcja jest mniej więcej taka, żeby biegać nago po domu i po podwórku, wspinać się gdzie popadnie, wieszać na linach, bujać i koniecznie walczyć z kanapą. Tzn. z tygrysem, oczywiście.

Szpadelki




Gucio nie dał rady zjeść całej porcji w knajpie (na szczęście!!!) i dostał paczuszkę do domu:)

Muzeum Boiska Polskiego

Gucio zaskoczył panie kustoszki fachowo rozpoznając miecze, szable, halabardy i piki, gdy byliśmy w Muzeum Wojska Polskiego [G. wymawia tę nazwę tak jak w tytule posta]. Niestety w najbardziej atrakcyjnej sali rycerskiej, którą obejrzeliśmy dwa razy, nie można robić zdjęć z fleszem, a bez flesza by nie wyszły, więc dajemy coś malowniczego z zewnątrz muzeum:

2009-06-28

Klubowanie;)

Że jeszcze nie do końca jesteśmy z Helą zdrowe? No fakt. Ale i tak wybraliśmy się dziś do centrum, pobajać w Tarabuku i ... potem nastąpiła chwila niezwykła...Marcin zabrał dzieci, a ja mogłam poszaleć sobie... pochodzić z wolnymi rękami, nasycić się widokiem ludzi, sklepami i zakupami... Bosko! A uczciliśmy wszystko z Budzią w Bordo.



Hela zajęła się konsumpcją po swojemu.

Gucio tak cieszył się spotkaniem z Magdą, że aż rozkręcił się ponad miarę . Rzadko taki bywa - krzyczący, piszczący, biegający i rozsadzany przez energię. A może to ten obraz za nim...
Trochę go usadziły szpadelki (czyli spaghetti).

2009-06-25

Lustro





Czarny charakter





Dziś Gucio zapragnął zostać czarnym charakterem. Zaczął od rąk.

Mamo, ja chcę grać!





No i co? Musieliśmy z rodzicielskiego podwyższenia ustalić limity na używanie komputera...

Jak braciszek Lenkę wystroił:)