2009-11-01

Na białowieskim szlaku

Kiedy Kasia biegała po wsiach i cmentarzach z aparatem (nazywają to plenerem fotograficznym) , ja z Helą i Guciem poznawaliśmy Puszczę. Wygląda o tej porze roku pięknie. Gdybym był Mickiewiczem, napisałbym Ci tutaj, Drogi Czytelniku, poemat na ten temat, bo zasługuje na to. Nie jestem jednak nawet Orzeszkową, więc pozostanę przy tym: było tam pięknie. A nawet przepięknie.
Już sobie snuję plany, że jak dzieci podrosną, to pojedziemy tam i będziemy mogli robić spacery dłuższe niż 5 kilometrów.

1 komentarz:

cudzoziemka pisze...

choć to nieładnie, to zazdroszczę takiego obcowania z drzewami, spokojem, pachnącym powietrzem.

akumulatory naładowane? :)