2009-08-10

Partyzanci


Przygotowania.


Chłopcy złapali wspólny język po jakiś 2 sekundach i ... zniknęli. Po raz pierwszy na tak długo spuszczaliśmy Gucia z oczu. Las, ogród, wspinanie się na drzewa, chowanie w bazie i wszędzie gdzie się dało.
Ataki potworów, tracone kolejne życia. Moce ognia.
Strzelanie z łuku. Ratowanie myszy.
Ledwo mieli czas na jedzenie i sen. Gonitwa trwała od rana do wieczora.





Uwaga: instruktaż bojowy....










Nie ma to jak super kuzyni:)

3 komentarze:

Bogna Szałkowska pisze...

o raju! ale czad!
pachnie tym najfajniejszym, wiejskim dzieciństwem - chwilami u Babci.
Bo wstyd się przyznać, ale jako jedyna dziewczynka w rodzie chowana wśród 5 chłopaków właśnie tak wspominam najpiękniejsze chwile i najfantastyczniejsze zabawy.
Super, że Gutek też ma fajnych kuzynów!
pozdrawiawmy gorąco!

Katarzyna Gałązka pisze...

no, dla nas tez dokladnie tak pachnialo:))

Katarzyna Gałązka pisze...

no, dla nas tez dokladnie tak pachnialo:))