
Chłopcy na werandzie.

Hela zwiedza.






Dom w górach... absolutnie magiczny, przedwojenny. Pachnący inaczej. Skrzypiący. Czas się w nim zatrzymał. Gotuje się na kuchni, paląc drzewem, które trzeba porąbać. Nosi się wodę do picia, a myje i zmywa w deszczówce.
Są stare książki i obrazki kilku pokoleń dzieci.
Ogród. Weranda. Ptaki.


6 komentarzy:
dobrze że są jeszcze takie miejsca.. takie balsamy na duszę.
Marzenie!
ale boskie miejsce!
o rety, ależ tam cudnie, gdzie to jest! też tam chcę!! Pozdrawiam
Dagmara
u cioci:)
pięknie! aż mi ciarki przeszły po plecach...
Prześlij komentarz