"Zasypianie Gucia jest bardzo zrytualizowane. Kąpiel, kolacja, bajka, dobranoc dla taty, mycie zębów, kremowanie buzi, siusiu, wyszukiwanie zabawek, z którymi będzie spał, przykrycie kołderką z napomnieniem, żebym przykryła koniecznie OBIE nogi, krótka książeczka, kilkakrotne napicie się wody i pomarudzenie, żebym jeszcze coś mu podała…ułożenie skarbów na sąsiedniej poduszce… i sen.
Tyle, że skarbów ciągle przybywa, a Gucio potrafi obudzić się w nocy i sprawdzać, czy wszystko, co wybrał dalej tam jest…. I biada nam, jeśli nie.
Coraz częściej nie chce przychodzić do nas nad ranem, bo u nas nie ma WSZYSTKICH jego rzeczy…
Za to ja coraz częściej budzę się z mieczem czy konikiem wbijającym mi się w policzek.
Ciekawe jak to będzie, kiedy do naszego łóżka zawita czwarta chętna.
PS. Tak, tak, wczoraj minął „termin” porodu. Więc teraz już GÓRA dwa tygodnie, hahahah.
Nie narzekam, bo dzięki temu, że mieliśmy wolną niedzielę, poszliśmy sobie z Marcinem na randkę. Nie wiadomo, kiedy znów nadarzy nam się okazja. Po powrocie czekała nas niespodzianka. Gucio powiedział: Tęskniłem za wami. Coraz częściej zdarzają się naszemu synkowi takie spontaniczne wyznania – miód na serce taty i mamy.
PS2. Żeby nie było wątpliwości: na drugim zdjęciu widać wśród zabawek książeczkę – musiała być otwarta na konkretnej stronie, a w nocy, kiedy się zamknęła, zostałam wezwana i „poproszona” o znalezienie strony z barmanem i supermanem.
4 komentarze:
;-)))))))))
super. rozbroiła mnie ta historia ;-)))
tak, rozbrajające :D
ciekawe o czym śni z tymi wszystkimi bohaterami na sąsiedniej poduszce.
cudzoziemka
dobrze jest miec duze lozko :D
kreska
:) historia niesamowita, a jeszcze przez pryzmat tego co się zaczęło dziać za chwilę... :)
Prześlij komentarz