2008-11-08

1 dzień do porodu

Brak internetu ma swoje dobre i złe strony. No bo mogę spokojnie skupić się na sobie i na Heli, czego mi brakowało, a z drugiej strony mam wrażenie że umykają różne zdarzenia - szczególnie te dotyczące Gucia.
Między innymi największa w naszej wspólnej historii awantura, kiedy na niego nakrzyczałam i trzaskałam drzwiami... a biedny Gucio poskarżył się tacie: Mama mnie teraz nie lubi. I chociaż pękało mi serce, to jednocześnie, kiedy już ochłonęłam, cieszyłam się z tego "teraz". A co się stało?
Ano nasz synek z błyskiem w oku wypróbowywał moją cierpliwość,wypróbowywał na różne sposoby. A trzeba wiedzieć, że ma swoje czujki i dokładnie wie, kiedy mam jej mało. Bo jak mam dużo, to nie ma sensu próbować, prawda?:) W tym dniu granica cierpliwości została przekroczona, kiedy nocnik z pełną zawartością wylądował na mnie i całej łazience...
(To historia dla wszystkich, którzy uważają (czasem dochodzą do mnie od nich jęki zazdrości), że kłopoty, kłótnie i niegrzeczności nam się nie zdarzają, a Gucio jest dzieckiem idealnym... jest baaardzo grzeczny, ale normalny:)!)

Zdarzyło się też, że dostał od dziadka wymarzoną drewnianą tarczę rycerską i zapytałam go: - Kogo teraz pocałujesz? A on powiedział: - Alicję! :))))
No i czy to nie była naj;lepsza odpowiedź? Ruszyliśmy więc do Alicji z mieczem i tarczą, ale na placu zabaw, gdzie się spotykamy, pocałunek już się jakoś rozpłynął...

Wczoraj zaś Gucio zapytał o wybuchy, czy można je robić. Tłumaczyłam, że tylko w specjalnych miejscach, żeby nikomu nie zrobić krzywdy.
Na co Gucio: - Ani dinozaurom, ani smokom, ani ludziom?
Nieprzypadkowa kolejność:)

I takich smaczków jest wiele...

Tak jak jego i naszych pytań o Lenkę - kiedy w końcu? kiedy????

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Kolejnosc mnie rozbroila! :) nam zostalo 6 dni... juz tez nie mozemy sie doczekac. Pozdrawiam. Gmyzka

Anonimowy pisze...

nocnik?? z pełną zawartością?? Gucio??? no, no, to mnie podbudowuje ;-)

Anonimowy pisze...

powyższe napisałam ja - ta, co myślała, że Gucio jest idealny... ;-)

Magda pisze...

osobiście uważam, że brak internetu, a więc brak postów w TAKIM momencie to znęcianie się nad stałymi, wiernymi czytaczami... ;)