
Po polowaniu na kasztany, polowanie na uściski mamy:)

Za każdym razem - 2, 3 razy dziennie, kiedy wracamy do domu, Perła cieszy się na nasz widok. A Gucio za każdym razem od nowa przeżywa:-Mamo, ona mnie lubi! Lubi mnie!

Przez chwilę nie było mnie na podwórku. Wracam, Gucia nie ma. Wołam. Rozglądam się . Nie ma. W końcu widzę go skulonego, z zasłoniętymi oczami...zabawa w chowanego...
-Guciu, bardzo się przestraszyłam, że cię nie ma!
-Ty???? Absolutne zaskoczenie.

-Mamo, to nie fasolki, to jaja. A tam ( w środku) Nemo. Przypłynie wielka ryba i ja ją bach!
Gucio opiekun:)
***
Wracamy z podwórka do domu, Gucio z jakimiś badylami.
-Synku, nie jedz tego, tego się nie je!
-Mamo! Coś tu było i ja to zeżarłem! (z lekkim przestrachem)
-Zaraz padnę....
-Mamo, czemu opadniesz?
***
Gucio niespodziewanie:
- Masz w brzuchu dużo braciszków i dużo siostrzyczek, i moją Lenkę.
Po chwili:
- Nie, nie, nie...Tylko moją Lenkę. Tak żartuję sobie. Ha ha ha.
***
Gucio zajada bułkę z mielonką, która od jakiegoś czasu jest jego największym przysmakiem.
Odkładając mielonkę na stół, zajada samą bułkę i mówi do siebie:
-To na deser.
:)))
4 komentarze:
padlam :) swietne teksty!!!i oczywiscie zdrowka zycze /ewelina
:)))) czyli tez opadlas, haha
Ja też opadłam he he he ;-)))))))))) I z krzesła prawie opadłam ;-))) Teksty Gucia są the best :)
zwykły dzień?
to chyba najpiekniejsza ze zwyczajnosci :)
Prześlij komentarz