2015-04-17

Dobra. Raz jeszcze film, bo jest dla mnie bardzo to ważny. Bo każdy ma swoją "sukienkę".

link do filmu:

https://www.facebook.com/video.php?v=867573589965696&pnref=story

tekst z fb strony Familylab

Jednym z najważniejszych konstruktów, do jakich odwołuje się Jesper Juul, jest integralność rozumiana jako fizyczna i psychiczna nienaruszalność ludzkiej egzystencji. Integralność wiąże się z naszą tożsamością, granicami, potrzebami. Jest bardzo subtelnym bytem, który łatwo naruszyć w natłoku codziennych zadań. Spotykając się z innymi ludźmi, zawsze jesteśmy narażeni na naruszenie integralności - naszej bądź innych - przez nas. Ochrona własnej integralności, choć trudna, każdorazowo wzmacnia nas, pozwala lepiej wiedzieć, KIM jesteśmy.

Nieco inaczej jest z dziećmi. Dla dzieci ważniejsze od ochrony własnej integralności jest, aby współdziałać z opiekunami. Akceptacja rodziców jest ważniejsza niż bycie tym, kim się JEST. "Dziecko nie czuje złości do swoich rodziców i nie postrzega ich bardziej krytycznie niż wcześniej. Ale straciło kolejną małą cząstkę poczucia własnej wartości, stając się nieco mniej sobą, a trochę bardziej osobą, jaką chcieliby w nim widzieć rodzice. Jednak, tak jak wszystkie inne, dzieci kocha ich bezwarunkowo i jest przygotowane na to, by za wszelką cenę stać się dzieckiem, jakiego pragną. Jest tak bardzo przekonane, że to oni mają rację, a nie ono, iż najprawdpodobniej stłumi w sobie ból i poniżenie. I najpewniej za dwadzieścia lat zrobi to samo swoim dzieciom." ("Twoje kompetentne dziecko")

Chciałabym, żeby poniższy film był dla Was inspiracją. Można po nim odetchnąć z ulgą, a można pozostać z pytaniami o to, co jest dla mnie najtrudniejsze do zaakceptowania w moim dziecku. Że często wybucha płaczem pozornie bez powodu? Że stale coś gubi? Że nie może usiedzieć w miejscu i ciągle podskakuje? Że jest nieśmiałe? Że chodzi tylko w spodniach i natychmiast robi w nich dziury? Że tylko grałoby na komputerze? Że nie lubi czytać książek? Że potwornie fałszuje? Że nie może pojąć matematyki? Że dłubie w nosie? Że najchętniej trzyma się spódnicy mamy? Że nie dzieli się swoimi rzeczami z siostrą? Że nie lubi przytulać się do babci? Że zawsze rano ma zły humor? Że...

2 komentarze:

Anett pisze...

Ten film to dla mnie raczej głośna manifestacja ideologii gender, a nie przesłanie o akceptacji różnych niuansów charakteru dziecka....

Katarzyna Gałązka pisze...

gender lubię:)