2015-02-26

Mój przedczterdziestkowy manifest fejsbukowy:)

koniecznie cesarka, bezpieczeństwo! - tylko naturalnie, to kapitał dla dziecka
tylko pierś - jak to, nie możesz wyjść z domu, iść do kina, napić się wina???
nie dawaj smoczka!! wykrzywia zęby! - smoczek jest świetny, uspakaja, syci odruch ssania
pani dziecko chodzi na bosaka??? - niech chodzi boso jak najwięcej...
musicie chodzić z mężem na randki - zostawiasz takie małe dziecko???
nie wracaj do pracy - nie chcesz pracować?
uzależni się od ciebie - przytulaj najwięcej ile możesz
naucz szybko samodzielnego zasypiania! nie noś na rękach! - przytulaj jak najwięcej, twórz więź! śpijcie razem
musi być dyscyplina... - nie wolno karać!

dużo już o tym było, ale chyba ciągle nie dość...

matka jako twór kulturowy jest pod ciągłą presją... szczególnie na początku swojej "kariery", kiedy jest najbardziej podatna, najbardziej chwiejna, przestraszona, ..
presja
presja
presja

a jeśli boję się, że nie jestem idealna, to co zrobię? dowalę jakiejś bardziej przestraszonej mamie... popełnię błąd, bo nie posłucham swojej intuicji, tylko kolejnego "eksperta"...

w świecie lęku i porównywania się nie ma miejsca na wspólnotę, wsparcie, akceptację modeli innych niż mój

jestem mamą
w tym tygodniu
prałam, gotowałam, sprzątałam
byłam z dziećmi na placu zabaw, na wystawie, w kawiarnie, na spotkaniu "służbowym", na randce, u rodziny, u znajomych
odpowiedziałam na milion pytań osób od lat 1,5 do 93
ocierałam łzy
tuliłam
przyprowadzałam i odprowadzałam
krzyczałam
przepraszałam
śmiałam się z nimi
zapomniałam o wycieczce do kina mojego synka (pingwiny... masakra!)
pozwoliłam dzieciom chodzić bez czapek
a Heli nawet na krótki rękaw (jest luty)
rozczulałam się jak to cudnie tulić najmłodszą, karmić piersią 15 raz tego dnia
i syczałam ze zniecierpliwienia, że znów i znów i znów ile można przy razie 16
czytałam 10 książeczek jedna po drugiej nie odbierając komórki
i puszczałam myszkę Mysię , żeby pogadać przez telefon...z tego powodu też dużo huśtam ją na huśtawce;)
klęłam paskudnie nie bacząc że słuchają
płakałam przy nich
i przy nich całowała się z M.
...
ta lista nie ma końca

prawdopodobnie cześć z tych rzeczy jest niedopuszczalna w niektórych rodzinach
i ok
ja się w to nie wtrącam
bo każda rodzina jest niepowtarzalna, jak linie papilarne

a w końcu nie czepiamy się innych ludzi, że różnią się nimi od nas

czemu tak łatwo krytykujemy pozostałe cechy?

No tak. Przed 40tką jakoś tak sobie podsumowałam jaka jestem. Całkowicie nie idealna, ale podobam się sobie.

A kiedy patrzę na innych z ciekawością, zachwytem, miłością, kolejne kawałki mnie mają się coraz lepiej.
Amen:)

4 komentarze:

Ka pisze...

LOVE.... za ten tekst



jestem mamą
w tym tygodniu
prałam, gotowałam, sprzątałam
byłam z corka w bibliotece i na frytkach
odpowiedziałam na milion pytań osób od lat 6-49
ocierałam łzy
tuliłam
przyprowadzałam i odprowadzałam
krzyczałam
przepraszałam
śmiałam się z nimi
zapomniałam o wyjeciu prania z pralki
pozwoliłam na ekstra porcje keczupu do kazdego obiadu
czytałam corce ta sama ksiazke (o pierdzeniu....)))) do poduszki
puszczałam bajki, zeby polozyc sie z moim przeziebieniem do lozka
klęłam paskudnie ...


a tak szczerze mowiac najwieksza presje potrafi slownie wywierac na mnie.... moja wlasna mama, o ktorej opowiadam o wszystkich moich utrapieniach i wydarzeniach....

Marchewka pisze...

Jakie piękne podsumowanie!
Też mam podobne myśli :) I jeszcze ta, chyba dla mnie najważniejsza, że nie doszłabym do nich wszystkich, gdyby nie dzieci.
Dzieci, dla mnie, to największy napęd do samorozwoju. I jakie to fajne, że obie strony na tym zyskują! :)
Ewa

cudzoziemka pisze...

Kasiu, wzruszylas mnie do łez.. tak jak ręka Gucia na ostatnim ze zdjęć asekurująca Danę. jestem codziennie. już nie zawsze piszę. przepraszam za tą pasożytniczą postawę :) tak okropnie szybko pędzi doba za dobą.

Anonimowy pisze...

Moje podsumowanie niech będzie identyczne bo niezwykle trafne:-)))
I jak człowiek to sobie uzmysłowi to i lżej od razu...i odprężyć się może...i szczęśliwszy jakby:-)))

Ta ręka Gucia...też od razu na to zwróciłam uwagę.

P.S.
Twoje zdjęcia zawsze dają mi natchnienie

MARILIOP