Nauka jest zawsze - w każdej chwili, w każdej sekundzie. W domu, na dywanie, kiedy turlamy się po łóżku, kiedy kłócimy się o ostatnią grzankę, kiedy za późno wracamy do domu i mała płacze.. Kiedy Gucio odrabia lekcje a Hela patrzy...kiedy wycinamy, malujemy, gadamy. Kiedy postanawiamy nic nie robić. Albo łazimy po deszczu.
Nauka jest zawsze nie tylko w szkole i przedszkolu. Może nawet bardziej tu i teraz. Kiedy nie trzeba się martwić niczym innym niż bycie, kiedy można bezpiecznie powiedzieć wszystko, o wszystko zapytać, albo pomilczeć.
Nauka nie lubi twardych ławek i uciszania. Czasem nauka jest głośna. Czasem się można pobrudzić.
Nikt mi nie wmówi, że ważniejsze są ułamki, niż umiejętność odczytania, czego potrzebuje młodsza siostra...
Hahaha.. Oni się uczą i ja też. Np. zaufania. Kiedy mała jest senna odruchowo ich wypycham z sypialni, uciszam i kwoczę. Sama się tym zajmę... Ostatnio mała chciała spać a Hela się właśnie budziła...i wołała "Dana! chcę Danę!!!" Pomyślałam, a czemu nie, w końcu to siostry, kochają się, co ja będę się wtrącała... Po kilku minutach Hela wyszła z sypialni i powiedziała: "Danusia zasnęła"...
Mam mokre oczy kiedy o tym myślę i dziękuję im w sercu codziennie za te lekcje- cierpliwości, zaufania, tego co ważne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz