Na przyjemności trzeba było zapracować;) i dzieci rozdawały ulotki pod Marcina stoiskiem! Świetnie im szło!
W drodze powrotnej sporą atrakcją była makieta Wielkiej Synagogi
Mimo wielu godzin na nogach, wrócili w świetnych humorach i dobrzej sztamie:) baaardzo to lubię. Podstawia to dużo jedzenia i słodyczy plus podążanie za nimi, czyli zwiedzanie w ich tempie tego co dla nich najciekawsze...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz