Od dobrego miesiąca Marcin ćwiczył z Helką "Koko koko.." i wydzierali się na całą okolice. Wczoraj wzięli się za "Polska, biało-czerwoni"... było świetnie. Wylądowaliśmy na doskonale przygotowanej imprezie - piękny dziedziniec odrestaurowanego fortu, wielki ekran, pyszne jedzenie, nasze ulubione ciemne piwo czarnków, zajęcia dla dzieci (tańce, robienie potworów z włóczki, malowanie itp) z doświadczoną i kompetentna obsługą (ani razu nie widzialam moich dzieci bez opieki, gdziekolwiek szły, ktoś czuwał!), miłe towarzystwo i luz.
Hela troche pospała....nie wiem jak dała radę w tym hałasie, ale jedyne co zrobiła w trakcie to zmiana boku...
No a po meczu, dzieci zarządziły plac zabaw.... jeszcze nigdy nie byliśmy z młodymi poza domem tak długo.
Budzia i Lena wymieniły uwagi, co do koloru lakieru do paznokci....
Spider biegał boso - ze względu na przyczepność...
Miejsce reklamujemy bezinteresownie:
tu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz