Trudny czas trwa.
Dziś w końcu Gucio dozdrowiał na tyle, żeby iść do przedszkola, o czym już marzył. Myślę, że siedzenie w domu to coś zbyt ograniczającego. Gościa roznosi.
A mi się marzy pojechanie na wieś, bieganie po łące i kąpiel w rzece. Upuszczenie wszystkich tych kłótni o bzdury gdzieś w powietrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz