2011-05-28

Ciężka praca


Dziś było ciężko. Marcin wyjechał na kilka dni, więc nie było do kogo się udać po pomoc i ratunek. A Gucio przechodzi okres czegoś w stylu buntu 5 latka, czy jak go tam zwał. W każdym razie dowiaduję się regularnie, że wszystko co robię jest niesprawiedliwe, ja sama jestem głupia i nawet najgłupsza, a do tego notorycznie muszę się bronić przed pięściami i kopniakami. Jak na dziecko nie bite i traktowane ze względnym szacunkiem, całkiem niezłe popisy.
Znoszę to nie najlepiej, choć staram się zachowywać coś na kształt spokoju i stosować rady z warsztatów dla rodziców (rozumiem jest najczęściej wypowiadanym przeze mnie słowem, to na pewno!)
Dziś, kiedy już doszliśmy do kresu, wykopałam nas na dwór i przez ponad 3 godziny ciężko pracowaliśmy w ogrodzie (podlewanie, sadzenie, wycinanie i inne), poszliśmy do sklepu ogrodniczego, zahaczyliśmy o górkę i pobawiliśmy się w Indian. Udało nam się upolować masę królików, obronić przed atakującymi nas obcymi i zdobyć ich broń.
A humor? IDEALNY. Patyk zamiast łuku jakoś się nadał. Chociaż trzy dni słyszałam marudzenie o jakieś plastikowe złomy.
Ech.
Zdjęcia tylko z końcówki, bo Indianie zdjęć nie robili. Mieli ręce pełne roboty.
















Na koniec panienka klapnęła pupą w kałużę. Sezon kałużowy w pełni:)

2011-05-27

Poczucie własnej wartości

Dziś oglądaliśmy film - defilada państwowa, tłumy na ulicach wiwatują, chorągiewki, confetti, szał. A Gucio spokojnie: no, tak by mogło być na moich urodzinach.

***

Jedziemy sobie z Lenką i Marcinem tramwajem. Z głośnika słychać jakie przystanki mijamy. Przy ulicy Królewskiej, Lenka na cały głos: Mama! JA!

Mają rozmach i poczucie mocy:))))

2011-05-24

Jeszcze jedno pozowane.

3 dni


Za nami pierwsze kilkudniowe rozstanie - wyjechałam na 3 dni i CAŁKIEM mnie nie było! Dzieci oczywiście odnalazły siew tym lepiej niż myślałam:) a kiedy wróciłam po prostu się ucieszyły.
A ja uczestniczyłam sercem i fotograficznie w ślubie mojego kuzyna. Odnotowuje!

Pozowane




Myszka

Bardzo poważny młody człowiek u fryzjera:)



I jego młodsza siostra...

A to wzór fryzury, który Gucio przyniósł za sobą ...Mina Marty - fryzjerki - bezcenna:)

2011-05-12

Zaległy wpis z Zimnej Majówki:)


Majówka zaczęła się wyśmienicie, razem z Iwoną spacerowaliśmy w słońcu i błogości. Niestety, Iwona wyjechała, a słońce zaszło za chmury... No i uciekliśmy z powrotem do domu, robić porządki, które się też bardzo przydały.








Poranne czytanki - przytulanki (rozczulanki).

Moje zdjęcie miesiąca:)

Ogień działa na dzieci jak magnes....

2011-05-09

Piknik pod górką


Dostałam dziś mlecze od prawie wszystkich kolegów i koleżanek Gucia. I od Gucia.





Dwie gaduły. Zawsze mają sobie masę do opowiadania.




Dziś po przedszkolu, na górce prawie wszystkie mamy miały kocyki. Zrobił się z tego niezły piknik. Pogoda nastroiła nas tak cudownie, że przeszliśmy gładko w tryb wakacyjny - jak najmniej siedzenia w domu, jak najbardziej się ubrudzić, jak najmniej się namęczyć przy gotowaniu, zapomnieć o bajce i paść do spania prosto po kąpieli i czytaniu. Ciepło!

Poranek z Kaliną


Poranne wycieczki to to co lubimy.
Kiedy pogoda pozwala, a Gucio jest w przedszkolu, autobus zabiera nas w różne strony. Dziś do Tamiki:) na spotkanie z absolutnie cudowną Kaliną:)))








Poważna rozmowa o tym KTO może bawić się telefonem mamy.




Kumpelki:)

i jeszcze Lenka okiem Magdy:)