2011-04-30

Dłuuuuugi spacer na Śmigus Dyndus


2 dni z fleksi-wegańską wizytą;)
(Cudowny razowy makowiec! i mazurek z sojowych krówek! mmmm)

Pierwszego dnia spacer na 5 kilometrów - a młodzi nawet nie jęknęli!


Po co Lenie był ten kamień, nie wiem. Chyba w prezencie dla Gucia. Niosła go długo...



Tak się zagadali, że nie zauważyli, że idą i idą, i idą, hahaha. Zresztą szli przez Dolinę Śmierci i byli jak Indiana Jones!

Lena korzystała tez z alternatywnych środków transportu:)

Na koniec oczywiście padli, a do tego udało im się wyjęczeć pozwolenie na Scooby Doo, czyli pełnia szczęścia:)

Długa miejska wycieczka


Przerwa między świętami a długim weekendem aż się prosiła o leniuchowanie. No i Gucio dostał wybór, z czego skorzystał i nie poszedł do przedszkola.
Wybraliśmy się we 3 do Centrum Kopernik. Wypada napisać, że tłumy, które tam przychodzą doprowadzają mnie do szału? Doprowadzają. Na szczęście z maluchami można się ukryć w sekcji Buzzz, gdzie jest o wiele spokojniej (limitowane wejścia).


Tu jeszcze poeta - ułożył nam wiersz o bańkach mydlanych z myśli:)


Rzeźba świetlna zrobiła na nas duże wrażenie.

A tak robi Hela kiedy chce odpocząć. Niezależnie od miejsca, czasu i okoliczności. Ma wewnętrzny system alarmujący o zmęczeniu i się go słucha.


Po wizycie w Centrum, mały piknik nad Wisłą. Bardzo przyjemne miejsce.

Dzięki hulajnodze do Zoo dotarliśmy pieszo.

A w Zoo niestety zapomniałam robić zdjęcia, jakoś porwał nas wir zdarzeń.
Największe wrażenie zrobiły młode lemury, wczepione w plecy opiekunów, robiący pod wodą "foczki" hipopotam, pająki większe niż moja ręka, rekin (Lena mocno wtulała się we mnie - to efekt "Gdzie jest Nemo", czy atawizm?), paw z rozłożonym ogonem (mamo, czemu paw się zaleca do flamingów? zapytał Gucio). No i oczywiście pawiany. A na mnie puma.
I mała klatka pantery śnieżnej. Bardzo mała.
Zadziwiło mnie, ze mrówkojad, który żyje 20 lat, przez rok nosi swoje młode na grzbiecie.
I niezmiennie już od lat narasta we mnie przekonanie, że większości z tych zwierząt powinno tam nie być. A już szczególnie goryli. mają wspaniały wybieg. Ale i tak wydają się być smutne.
Nie mówiąc o klatce misiów przy ulicy. Trudno uwierzyć, że to w ogóle możliwe...


Zoo to oczywiście LODY. Pierwsze chyba w tym roku. Odnotowane.

2011-04-29

(Typowy) poranek Jedi

Gucio przemawia, Lena wpatrzona z lekką konsternacją...
- Czy wiesz, że rycerz Jedi NIGDY nie atakuje? Rycerz Jedi tylko się BRO-NI. Gdyby atakował to by była zdrada wszystkich mistrzów Jedi. Wszystkich. W całym kosmosie.
Lena! Ćwicz! Lena! Mamo, Lena nie chce walczyć! Lena, no ćwicz!

W końcu rezygnuje. Odchodząc mamrocze pod nosem:
- Niech moc będzie z wami... aż do śmierci...

itd
itp

2011-04-28

Dużo ludzi leżących na trawie





Wielka Sobota cd





Cztery pokolenia


Bezpieczny dystans...

Czemu by nie porąbać siekierą?

No to i z tatą ( Przytulasy 2 )






Podskok świąteczny :)

Przytulasy





Moje absolutnie moje teraz ukochane zdjęcia...

Kiedy kończyłam karmić Gucia, był to rodzaj walki, może to za dużo powiedziane, ale były łzy i jakieś napięcie. Z Leną już potrafiłam inaczej. Rozmawiamy, przytulamy się, żartujemy sobie o nionianiu, jak to ona nazywa. Płynnie, miękko, spokojnie.
i brakowało mi w tym wszystkim takich zdjęć, tak na "wtulenie".

A żeby nie było tak słodko, to zdjęcie wrzucam sobie w prezencie na pocieszenie po wczorajszym okropnym dniu, kiedy uprzedziłam dzieci, żeby się do mnie nie zbliżały, bo mam paskudny humor i gryzę. Inie chciało minąć do wieczora. I na prawdę byliśmy biedni.
Dobrze, że dziś jest już dziś.

2011-04-22

Wesołego Alleluja!







Wyraźnie widać, kto się od kogo uczy, prawda?