Zwykle co najmniej dwa razy w tygodniu jesteśmy z wizytą sąsiedzką u Blanki... tym razem z powodu przedświątecznych przygotowań, byliśmy tylko raz...no i dziś organizm dopomina się swojego: Lena patrzy przez okno i "widzi" światełka z okna Blanki, samochód Blanki... Gdyby nie to,że Gucio śpi (gorączka przedświąteczna) , pewnie byśmy zrezygnowali z porządków i pobiegli!
PS. Lena właśnie krzyczy z korytarza: Mamo! Ja czeszę się do Blani!
Czyli wybiera się jednak;)
1 komentarz:
Jednak istnieje coś takiego jak telepatia... mamablanki
Prześlij komentarz