2011-11-23

Do zapamiętania

Sielanka. Od rana dzieci we wspólnej zabawie. Biegają, przebierają się, walczą na jakieś karty, na miecze, Gucio czyta Lenie, Lena bawi się żołnierzykami...gadają, śmieją się, negocjują...

Photobucket
tu - zrobili sobie walkie talkie z rękawiczek na sznurku...
to był dzień - marzenie:)

1 komentarz:

mama FiK pisze...

to się nazywa chyba "korzystny biomet". u nas jakaś rewelacja.
i na kolację Franio bawił się sam chyba z godzinę. w porze zwykłego marudzenia i jęczenia, tuż przed kąpielą. kąpiel z wrażenia wystąpiła pół godziny później, bo jazda samochodzikiem po podstawie kosza do koszykówki pochłonęła go bez reszty :-)
no i czytanie z Kubą... mmmm...