2011-08-02

Sielsko wiejsko








Nasze ukochane miejsce nad rzeką...uwielbiam tam jeździć, niezależnie od pory roku, od pogody...zawsze jest dobrze. Pięknie. Ciekawie. Zawsze jest przestrzeń.
Te dwa tygodnie spędziliśmy bardzo prosto. Spacerując, kiedy pozwolił deszcz, kąpiąc się w rzece, kiedy wyszło choć trochę słońca. Długo - z powodu trąby powietrznej - nie mieliśmy prądu i dzieci poznały taki inny świat... bez tv, bez tostera, bez światła wieczorem, a przy świecach. Cała czwórka dużo rysowała. Śpiewali, bawili się, robili sobie bazy, zjadali dżemy babci w ilościach hurtowych i byli inni niż w mieście.
Takie wakacje (tylko może z Marcinem tym razem też) do powtórki!

Brak komentarzy: