Dziś rano przy śniadaniu, kiedy Marcin robił sobie herbatę, Gucio wykrzyknął: tato, wszystko ci wyparowuje!
***
Po powrocie z przedszkola gadał non stop. Poprosiłam o litość przy obiedzie. A on dalej. Gada, kopie stół, wsadza rękę do kaszy... Piąty czy dziesiąty raz proszę: nie gadaj, jedz... A Gucio niewinnie: Mamo, czy ty jesteś teraz troszeczkę poddenerwowana? (Mina anioła)
***
Ale nie do opisania są nagłe wybuchy udawanej rozpaczy, jęki wyćwiczone do perfekcji, szlochy bez łez i zawodzenia z zerkaniem na nas...
***
Słownik Leny na dziś:
mama, tata (zupełnie innym głosem! tata jest wyższym i słodkim, hahah)
baba, dado
nionio (pierś)
elmo
pipi
pepa
lola
jizi (rozwinęło się z zizi - czyli Gucio)
i chyba już:)
czekamy!!! na więcej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz