2010-05-17

Rosną...


Hela się ostatnio bardzo rozgaduje i choć są to jeszcze całkiem niekompletne słowa...raczej dźwięki w stylu "o!" nie mam najmniejszego kłopotu z komunikacją z nią. W zasadzie to nawet nie zauważam, ze ona nie potrafi mówić. Czuję się w tak wyśmienitym kontakcie z nią, ze nawet sobie na całego żartujemy. Bez słów:)
Lenka urosła. Wyciągnęła się i jest bardzo sprawna. Wspina się gdzie może i bardzo ostrożnie z tych wysokości schodzi.
Przerabia nas na każdym kroku, wykorzystując swoją słodycz.
Gucia namawia na całusy.
Mnie przekonuje, ze cierpi i trzeba ją tulić, choć widzę, że nic jej nie jest poza zazdrością o tulonego Gucia...
Rozdaje swoje piękne spojrzenia.
Jest pogodna i tym stanem ducha zaraża...

Gucio wyrósł z kolejnej porcji ubrań i butów i niezmiennie jest lekko filozofującym człowiekiem.
Namawia Lenę na różne psoty, ale potem nie może wytrzymać i mi o tym opowiada.
Chciałby mieć wszystko i na prawdę mu współczuję, bo dookoła jest wszystko. W sklepach, reklamach. Chyba mieliśmy prościej. Nie było i już. A tak trzeba nauczyć się sobie radzić z wyborami od najmłodszych lat.
Na zdjęciu wspinaczka po platformie.
Wyzwanie!

Brak komentarzy: