2010-05-11

Kocie sprawy

Ostatnio codziennie chodzimy do weterynarza... Najpierw coś uderzyło Leona i potrzebował zastrzyku... A teraz to maleństwo. Pomagamy pani weterynarz znaleźć mu dom. Miał być wraz ze swoim rodzeństwem uśpiony, ale nie jest. Panie karmią maluszki z butli a dla tego szukają domu. Może ktoś chce kota? Ma na razie 3 dni i musi trochę podrosnąć, ale za parę tygodni będzie już nieźle brykał:)


Czuli, że się ważne rzeczy dzieją bo byli mega zdyscyplinowani:)

Brak komentarzy: