2010-02-06
Dzień prawie doskonały
Dziś też było bez planu. A w zasadzie był kawałek planu. Mieliśmy rano zaplanowaną miesiąc temu wizytę kontrolną u naszej pediatry.... i fajnie bo dzieci znów się rozkaszlały i rozsmarkały, gardła czerwone.... wizyta była dobrze zaplanowana, doskonale się przydała.
Po wizycie całkiem bez polanu pojechaliśmy do prababci, która trochę chorowała ostatnio i dawno nie widziała nas i dzieci.
A skoro już u prababci, to czemu nie posiedzieć (i nie objeść) babci...no i tak dzień nam się miło ułożył całkiem inaczej niż miał.
A teraz kaszlaki śpią i sapią.
Znów zioła, znów syropy....
Najgorsze są te temperatury koło zera. Ale i to minie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz