Gucio miał wczoraj swój pierwszy występ - na scenie, z mikrofonem, Lulajże Jezuniu, jego niskim głosem...Chciałabym to zobaczyć (i usłyszeć!) i mam nadzieję, że jutro to nastąpi:))) Ale przy okazji stało się to co zwykle się dzieje - Gucio z występów wrócił z reklamówką słodyczy. Czekoladowych batonów. Na szczęście wśród nich były jedne zwykłe ciasteczka. Bo batony oddał pokornie, a dzięki ciasteczkom nie był całkiem nieszczęśliwy...
Dlatego proszę... jeśli chcecie dać coś drobnego znajomemu dziecku, kupcie cokolwiek. Dzieci tak łatwo ucieszyć. Naklejki, balony, bańki mydlane. Kolorowa plastelina, długopis z brokatem... Tysiące drobiazgów, które nie są kolejnymi słodyczami...
Nawet ksiądz Wojtek na Bielanach już tylko od wielkiego dzwonu rozdaje cukierki, bo jak mówi, dowiedział się, że chrześcijanie słodyczy nie jedzą..."
To oczywiście żart. Ale widzę, że dla coraz większej ilości rodziców, słodkie prezenty dla ich dzieci to kłopot. Nie tylko z powodu alergii.
Kropka.
Idę piec razowe pierniki na jutrzejszą przedszkolną imprezę
9 komentarzy:
Zgadzam się z Tobą w 100%.
Też co roku mamy ten sam problem.
Ja to juz pytam sie innych mam przed poczestowaniem chrupkiem kukurydzianem. A ostatnio powaliła mnie pani w kasie, która dała mojemu 1,5-rocznemu dziecku cukierka z.... WÓDKĄ!!!
a te artystycznie uzdolnione dzieci nie zapraszają innych dzieci na swoje przedstawienie?? ;-)
a po drugie: coś Pani taka tajemnicza dziś? gdzie to Panine dziecię występowało z mikrofonem? no bo skoro aż reklamówka słodyczy, to publiczność musiała być liczna?
zżera mię ciekawość
Gucio wraz ze swoją grupą przedszkolną występował wczoraj wyjazdowo w Centralnej Dyrekcji Kolei Państwowych, dziś w miejscowym Domu Kultury przed tutejszymi seniorami, jutro będzie przedstawienie dla krewnych i znajomych. Prawdziwe turne ;-)
obiema łapkami się podpisuję.
i apeluję: wydrukujcie to gdzieś, trzeba ludzi oświecać.
@Magda, może na FB stworzymy taką stronę/grupę pt. 'nie dokarmiać dzieci' czy coś takiego. rzucam pomysł.
Dokładnie właśnie o tym pomyśłałam!
My zawczasu wszystkich staramy się uprzedzać i tłumaczyć póki dziecko jeszcze małe... ale i nas zapewne problem dotnie, predzej czy pozniej... oby jak najpóźniej.
Pod słodyczami się również podpisuję i pod tym, że byle drobiazg uszczęśliwi dziecko.
Ale... niech ten drobiazg będzie użyteczny choć. Smok dostał w przedszkolnej paczce tablicę. Nie dość, że magnetyczna, to jeszcze magiczna - rysunek znika bez ścierania. :-]
Prześlij komentarz