Gucik nam się zeszłej nocy rozkaszlał i zdecydowaliśmy się wracać o dzień wcześniej - czyli dziś. Mimo choroby powrót był smakowity jak i cały wyjazd - piękne krajobrazy, dużo powietrza i dużo przestrzeni. (Nie wracaliśmy piechotą...tylko robiliśmy sobie stopy;) )
PS. Trudno jest przeskakiwać ze świata działań artystycznych w świat podawania syropu. Często te światy się przenikają, ale czasem trzeba się nieźle natrudzić.
A plener wielce udany, mimo że ominęły mnie wieczorne ogniska:)
4 komentarze:
Nie dziwne że syn wam sie rozkasłał. Przecież sierść kotów i psów silnie uczula.
mamy kota w domu:)
Radzę zróbcie dziecku testy alergiczne, m.in. na kota. Być może dlatego wciąż choruje.
robilismy i kot nie wyszedl, przez prawie rok ni wpuszczalismy go do domu i to nic nie zmienilo, a teraz zimno, szkoda siersciucha, w kazdym razie sprawdzamy, szukamy, kombinujemy....dzieki
Prześlij komentarz