2009-11-20

Burza


Śniła mi się dziś. Ogromne trąby powietrzne. Ale omijały nasz dom. Ale miało być o Heli, która teraz zmienia się w burzowym tempie. Włazi gdzie nie trzeba;) i buduje wieże ...od razu z 3 klocków. Jej dzieło:

Gucio: 4 dzień w przedszkolu po 3 tygodniach przerwy. Wiadomo jak ja się czuję, prawda?
Ale najfajniejsze, że on też. Wczoraj, kiedy go odbierałam, z bardzo poważną miną oznajmił:"Wiesz, mamo, jednak dziś też warto tu było przyjść...":)))

Gucio analogowy, rozbijający lód na kałużach. Kto tego nie lubi?
PS. Gucio ostatnio coraz częściej urządzał wędrówki do naszego łóżka. Powiedzieliśmy mu basta i ... mieliśmy piękny nocny atak strasznego kaszlu, który ustał, bo nic nie dał... A rano Gucio zdrów... To było wczoraj. Dziś nawet się nie budził. Przespał całą noc w swoim łóżku i tylko powiedział dobitnie co o tym myśli. To przypowiastka o tym, że zanim się pozbędzie z domu kota, który może uczulać, warto się wybrać do psychologa, który może pomóc odczulać;)
Bo coraz bardziej widzę Gucia chorobę nie jako alergię, a jako reakcję na szeroko rozumianą separację.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

W chorobach psychosomatycznych jest tak że choruje najsłabszy punkt w ciele. To nie znaczy że Gucio nie ma alergii.