
Dziś po raz pierwszy Gucio był u dentysty.Tak na wszelki wypadek. Przegląd trwał chwilkę, ale cała otoczka była znakomita. Kierowanie "kosmicznym" fotelem dentystycznym, zapalanie światełek itp. A na koniec medal, prezent i zaproszenie za 3 miesiące na kolejny. Bo zęby zdrowe, ale podobno mleczne warto kontrolować często.

Po dentyście wizyta o Oliwii i Natalki. To trzy chrupiące panny. Hela jest ostatnio ciągle oblepiona pozostałościami po chrupkach kukurydzianych, które polubiła, i których się głośno domaga.


Spacer w dobrym towarzystwie:)


Często wychodzimy po Marcina na przystanek.I choćby nie wiem jak ciężki był dzień, choćbym była nie wiem jak zmęczona, ta chwila mnie nieodmiennie wzrusza i wynagradza trudy. Piski, krzyki, biegi, maślane oczy. Radość ze spotkania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz