2009-05-09

Zapomniałam


Zapomniałam dziś aparatu. I dlatego tylko tulipan z naszego ogrodu.
Zapomniałam plecaka z pieluchami i ubrankami. Ale mimo to udało nam się spędzić przemiły dzień poza domem. (Pieluchą poratowała nas Tamara, która wraz z Kubusiem dołączyła do nas na placu zabaw).
Zapomnieliśmy wózka i Hela była w foteliku - albo na rękach, co jak się okazało potrafi doskonale wywalczyć... Krzyczy jakby jej się coś strasznego działo i przestaje w tej sekundzie, kiedy ląduje na rękach...
Zapomniałam ostatnie zdanie, jakie wypowiedział Gucio przed zaśnięciem... a szkoda bo było fajne.
Wszystko ta wiosna.

W każdym razie mamy za sobą wizytę u laryngologa i jak wszystkie dzieci ostatnimi czasy Gucio ma przerośnięty trzeci migdał. Ale nie za bardzo. Na szczęście.
Odwiedziliśmy wujka Tomka w jego nowym lokum i p o d z i w i a l i ś m y jak tam ładnie. I niebanalnie.
Już z Tamarą i zaraźliwie śmiejącym się Kubusiem, smakowaliśmy wegetariańskich przysmaków w Biosferze. Nie po raz ostatni, o nie!
Sjestowaliśmy na trawie. Niektórzy ją nawet próbowali jeść;)
No i nabyliśmy TRAMPOLINĘ.

A na koniec stało się coś, co nie myślałam, że jest możliwe. Wykąpaliśmy i ułożyliśmy do snu DWOJE dzieci na raz... Kąpiel - szaleństwo. Kopanie, zalewanie, pisk. A zasypianie...spokojnie.Gucio nie protestował, że karmię Lenę. A Marcin mu czytał. Potem Lena sobie zasypiała, a ja czytałam. I o zwykłej porze, tzn o 21 już spali... (Wszystko, żeby tata mógł obejrzeć Bonda;)!)

PS. Poza tym hulajnoga sprawdziła się w warunkach miejskich. Gucio pomykał po chodnikach.

Brak komentarzy: