Pod tą tajemniczą nazwą kryją się badania, które musieliśmy zrobić Guciowi. A to oznaczało pobranie krwi. I nie pocieszył go nawet spiderman... świat stał się wrogi, a ja musiałam potem podgrywać w zabawie złą czarownicę... Biedak, jest bardzo wrażliwy na punkcie swoich granic. Po pobraniu krwi, przez ponad godzinę nie chciał zapiąć pasów w foteliku i czekaliśmy aż się zdecyduje. Myślę, że chciał znów poczuć, ze ma jakąś moc. Jakąś siłę sprawczą. Że może powiedzieć nie. W końcu poszliśmy piechotą na obiad do pobliskiego mleczaka i to go pocieszyło. Po obiedzie już nie pamiętał, że ma się buntować.
Wyniki za tydzień.
3 komentarze:
oj biedny Gutek..
o rany... dobrze, że z was cierpliwi i mądrzy rodzice. wierzę, że wyniki będą dobre. trzymam kciuki :)
a Hela dzis 5 miesiecy konczy! :))
Prześlij komentarz