Gucio zmienia się może już nie tak szybko jak Helenka, ale też zdarza mi się patrzeć na niego i zadziwiać...Ile już rozumie, ile wie, jak pięknie mówi i jaki jest sprawny. W porównaniu z tym jak było rok, pół roku czy nawet miesiąc temu....
Ciągle jest w fazie jęczenia (niestety). Trochę to chyba taki etap rozwoju (nie mieszczące się w takiej małej osóbce wielkie emocje) , trochę próba zwrócenia na siebie uwagi. Widać jak prowadzi wewnętrzną walkę - kocha Helę, ale jest o nią zazdrosny.
Dziś na przykład podejrzałam, jak pod moją nieobecność, podbiegł do niej nagle, pocałował i wrócił szybko do swojej zabawy.
A chwilę później, namawiał mnie:
"Karm ją butelką! Chcę żebyś karmiła ją butelką. Czemu nie karmisz jej butelką?!"
Tłumaczyłam mu spokojnie, że tak wolę, że jego też lubiłam karmić piersią, że długo go karmiłam, a teraz chcę karmić Lenę.... A Gucio spokojnie: "A inne mamy karmią butelką..."
I zaraz myślę - skąd on to wie, gdzie zobaczył...Tyle jest już rzeczy, które są już tylko jego, które sam przeżywa i z którymi musi sobie radzić. A czasem nagle wyskakują z niego - odłamki naszych rozmów, scen z telewizji, dawnych zdarzeń.
Dziś zasypiając powiedział mi, że chciałby latać. Bo można zobaczyć wszystko z góry.
Więc ma świadomość różnych perspektyw...
Spytał czy jak był mały, leciał samolotem. I że chciałby jeszcze.
Powiedziałam, że na pewno polecimy. Może do Monachium, do Filipa?
A Gucio:"Tam są ładniejsze domy? Dlaczego?" (rozmawialiśmy z Filipem o różnicach w architekturze jego i naszego miasta... jakie są i z czego wynikają... na korzyść Monachium w tym wypadku)
- "Ale my nie jesteśmy biedni?"
- "Nie"
-"Ale jesteśmy szczęśliwi?"
...
- "Tak. A ty jesteś szczęśliwy?"
- "Tak. Ale czasem jestem na ciebie zły..."
- "To nie szkodzi. Ja też jestem czasem na ciebie zła, ale to nie zmienia tego, że cię kocham i jestem szczęśliwa."
- "I Lenę też..." - jak zwykle dopilnował Gucio. W wyliczankach kogo kochamy, kogo chcemy zabrać na spacer i na wakacje itd nie może zabraknąć Leny.
***
Filip, kiedy wychodził od nas spieszył się i pobiegł do autobusu. Gucio widział to z okna i skomentował: "Ale szybko pobiegł do Monachium..."
***
Bawiąc się zabawkami: "O! Jestem z innej serii!"
***
Gucio długo huśta się na huśtawce i negocjujemy zakończenie:
- "Przecież ja się nie zmieszczę w huśtawce potem jak będę już taki jak ty..."
(argument nie do zbicia...)
***
Do siebie: "Lubię te rybki. Tylko one czasem umierają..."
***
Abstrakcyjnie:
-"On był cały w piance. I pianka tego nie rozumiała. Chemiczna."
2 komentarze:
rozbrajający jest :)
poczekaj, az Tola zacznie gadac, ja juz przeczowam, jaki z niej bedzie numer:)))) to sie nasluchamy:)))
Prześlij komentarz