2008-10-24

Nocny szpital

Dziś w nocy musieliśmy wezwać karetkę, bo Gucio zaczął nagle bardzo kaszleć, puchnąć i się dusić. Nocna jazda karetką do szpitala była dla niego z jednej strony wielką przygodą, a z drugiej stresem. W szpitalu jest bardzo dzielny. Niestety pierwsze inhalacje, zastrzyki i leki nie pomogły i musiał tam zostać. Zostali razem z Marcinem. Mnie panie lekarki wyrzuciły do domu, żebym się przespała ze względu na Lenkę.
Teraz Gucio śpi z kroplówką na rączce, którą nazywają tam motylkiem. Motylek pije.
Rano jadę do chłopaków, a Wy trzymajcie kciuki, żeby nas mogli - wszystkich w zdrowiu - jak najszybciej wypisać.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ojej, życzę Wam spokoju, nie martwicie się tak bardzo, to na pewno zapalenie krtani z dusznościami. Wiem wygląda to przerażająco, przechodziłam z moim synem to samo. Musicie mieć inhalator w domu i wtedy będziecie zapobiegać takim sytuacjom. Będę o Was pamiętać.

Anonimowy pisze...

o kurcze:( czekam na dobre wiesci
i mocno trzymam kciuki za szybki powrot do domu i do zdrowia/ewelina

Magda pisze...

no innych wieści się spodziewałam... zdrowia dla Gucia. żebyście jak najszybciej byli wszyscy razem. zdrowi i weseli. jak zawsze. buziaki!

Anonimowy pisze...

Ja też zaglądam ostatno codziennie w oczekiwaniu na Tą wiadomość, a tu takie smutne niusy. Niech Gucio szybko wraca do zdrowia :-) /kajka271

Anonimowy pisze...

Dużo zdrowia Guciu!
Kasia_wroc

sitki3 pisze...

Duuużo zdrówka dla Gucia !!! Trzymajcie się Wszyscy cieplutko :)
Pozdrawiamy, Sitki3

Anonimowy pisze...

Oby wszystko bylo dobrze, ale innej opcji nie ma ;) Rowniez mocno trzymam kciuki za szybmi powrot Gucia do domu i do zdrowia i pozdrawiam najserdeczniej!

Mama Pszczółek pisze...

Wracaj do zdrówka Guciu szybciutko!
pozdrawiamy gorąco,
M&m&G