2008-01-01

Kaczki na Nowy Rok


Nowy Rok zaczął się najmilej jak mógł - porannym kokoszeniem we trójkę pod kołdrą i przytulankami. A potem poszliśmy przez wyludniony świat karmić kaczki.

Dzięki kompletnemu nieistnieniu samochodów, Gucio mógł biegać bardzo swobodnie.

Mijaliśmy słynną ulicę.

Dostałam przesłodkiego całusa:)

A kaczki dostały pozostałości po świętach. Podsuszony chleb.


Było mgliście i rześko. Skrzeczały różne ptaki, a bobry poczyniły kolejne szkody.
Potem pojechałam do pracy i wobec kompletnego braku zajęć, uczyłam się hiszpańskiego. Sukces! po ponad roku nauki, wreszcie poczułam, że coś umiem. Przeczytałam na hiszpańskim blogu opis porodu i udało mi się nadążyć za akcją. Dużo nowych słówek, których częśc zrozumiałam z kontekstu.
A Gucio Nowy Rok też przywitał z nowym słówkiem w repertuarze. Pięknie mówi "dzyń dzyń".
A teraz śpi. I na mnie też pora. Dobranoc.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Najlepsze zyczenia noworoczne dla Gucia i Rodzicow!
przesylam cieple usciski z Nowego Jorku(bardzo zimnego zwlaszcza dzisiaj...)
Kasia (cicha wielbicielka Gustawa:)

Iwona pisze...

Witajcie :)
Piekny, rodzinny dzień w nowym roku :)
Na pierwszym zdjęciu wyglądacie przepięknie we trójkę!!! :)
Gratuluję Gutkowi nowych umiejętności.
Pozdrawiam cieplutko w ten mroźny dzień :)
Iwona i Miłek