Spędziliłam dziś dzień z Guciem i Iwoną, mamą Miłka. No i oczywiście z Miłkiem:)
Z jednej strony dwóch chłopaków to dwa razy więcej pilnowania, ale z drugiej - są chwile, kiedy wystarczy się nie wtrącać.
Czy są dzieci, które nie lubią kałuż?
Gdziekolwiek się nie wybierzemy, Gucio wypatruje kościołów: czeka na bicie dzwonów.
Poudawaliśmy turystów:)
1 komentarz:
Śliczne zdjęcia :)
pozdrawiam
iwona
Prześlij komentarz