W niedzielę poszliśmy na festyn. Było ... jak to na festynie : masa atrakcji, kolorowo i głośno. Objadaliśmy się lodami i spotkaliśmy pana na szczudłach, który nazywał się tak jak Tata Gucia:)
Przyszły też nasze młode sąsiadki - i wtedy Gucio wyraźnie się rozkręcił.
Dziewczyny (znów) świetnie się nim opiekowały. W programie było min. zbieganie z górki na pazurki, buszowanie po krzakach i zwiedzanie parkingu.
To zdjęcie zrobiła mała Kasia. Ciekawe, prawda?
Na koniec zagrał, zaśpiewał i zatańczył zespół cygański... i zaczęły się tańce na całego! Gucio w pląsach.
1 komentarz:
swietne atrakcje :D
moze jakis filmik pokazecie jak gucio densuje? :D
Prześlij komentarz