Tydzień nieobecności dzieci zajęło gruntowne posprzątanie ich pokoju. Wyjechały z niego worki śmieci, tony gruzu;) i kilka kartonów makulatury. Wszystkie gormity zamieszkały osobno, rozdzielone z lego;)Segregowanie przez jakiś czas będzie jeszcze wywoływało u mnie odruch wymiotny, hahaha. Ale. Czuję jak dom odetchną, jak jest lżej i łatwiej się oddycha. Uwielbiam ten porządek. Ale też bardzo już czekam aż wrócą i nabałaganią. Stęskniłam się!
3 komentarze:
To wygląda trochę jak trailer "Perfekcyjnej Pani domu":)))
haha, ciekawe, ile czasu zajmie dzieciom "przywrocenie" balaganu :-)))
......:)
Prześlij komentarz