witaj. jestem cichą czytaczką losów Gucia i Lenki... i własciwie do Ciebie z prywatą uderzam...Jak się sprawdza imię Gucio. Za 2miesiące pojawi się nasz maluch i prawdopodobnie własnie będzie Gucio...Prosze, napisz jakich jeszcze innych zdrobnień używacie...Mnie przeraża trochę Gutek. Boję się że dzieci będą przezywac go Glutem :( przewrażliwiona matka grzegorzowa :)
ps. A ospe to lepiej mieć w tym wieku, ja przechodziłam ją w liceum :)
Też miaałam wątpliwości, ale po woli zaczęłam nazywać Gucia w myślach Guciem, a kiedy się urodził i spojrzałam na niego, wiedziałam, ze to idealne imie dla niego:) Teraz wątpliwości całkiem się już rozpłynęły - nie wyobrażam sobie innego imienia, mówimy Gucik, Gutek, Gućko, Gucio, czasem Gustaw, Gustawo...i stało sięto całkiem naturalne. Zdarzały się nie do końca miłe sytuacje wśród dzieci, jakieś śmiechy i zdziwienia, ale zdecydowanie więcej jest miłych, pozytywnych reakcji. Szczególnie ostatnio, kiedy zaczyna być więcej tego typu imion. Albo jak spotykamy jakąś Maję:) Dla mnie najważniejsze jest, że "poczuliśmy" to imię... A kłopoty można mieć nawet z Kaśką, hahaah, jak wołają za nią Grubaśka...
No właśnie Gucio dla rodziców i najbliższych według mnie brzmi uroczo. Gustaw dla dorosłego mężczyzny, też dobrze, ale ten nieszczęsny Gutek...W sumie masz rację, że reakcje będą różne. Tylko że dzieci potrafią być takie czasami okrutne i raczej w pełni nie zdają sobie sprawy z tego że słowa krzywdzą. Zresztą , na moje imię tez się znajdzie nie najlepszy dodatek- ale nikt do mnie tak nie mówił...
6 komentarzy:
witaj. jestem cichą czytaczką losów Gucia i Lenki...
i własciwie do Ciebie z prywatą uderzam...Jak się sprawdza imię Gucio. Za 2miesiące pojawi się nasz maluch i prawdopodobnie własnie będzie Gucio...Prosze, napisz jakich jeszcze innych zdrobnień używacie...Mnie przeraża trochę Gutek. Boję się że dzieci będą przezywac go Glutem :(
przewrażliwiona matka grzegorzowa :)
ps. A ospe to lepiej mieć w tym wieku, ja przechodziłam ją w liceum :)
A! to nie zazdroszczę:) odpisze obszernie jutro bo mnie wołaja:)
Też miaałam wątpliwości, ale po woli zaczęłam nazywać Gucia w myślach Guciem, a kiedy się urodził i spojrzałam na niego, wiedziałam, ze to idealne imie dla niego:)
Teraz wątpliwości całkiem się już rozpłynęły - nie wyobrażam sobie innego imienia, mówimy Gucik, Gutek, Gućko, Gucio, czasem Gustaw, Gustawo...i stało sięto całkiem naturalne. Zdarzały się nie do końca miłe sytuacje wśród dzieci, jakieś śmiechy i zdziwienia, ale zdecydowanie więcej jest miłych, pozytywnych reakcji. Szczególnie ostatnio, kiedy zaczyna być więcej tego typu imion. Albo jak spotykamy jakąś Maję:)
Dla mnie najważniejsze jest, że "poczuliśmy" to imię...
A kłopoty można mieć nawet z Kaśką, hahaah, jak wołają za nią Grubaśka...
pozdrawiam
i życzę dobrej decyzji:)
No właśnie Gucio dla rodziców i najbliższych według mnie brzmi uroczo. Gustaw dla dorosłego mężczyzny, też dobrze, ale ten nieszczęsny Gutek...W sumie masz rację, że reakcje będą różne. Tylko że dzieci potrafią być takie czasami okrutne i raczej w pełni nie zdają sobie sprawy z tego że słowa krzywdzą.
Zresztą , na moje imię tez się znajdzie nie najlepszy dodatek- ale nikt do mnie tak nie mówił...
ja sie wtrace, bo uwazam, ze zdrobnienie "Gutek" tez mozna oswoic.
I postawic je na rowni z takich jak "Franek" i "Antek", takim zadziornym troche :)
tak!
Prześlij komentarz