2012-10-27
Śnieg i wystawy
poranny widok z okna....
Gucio w metrze...
Miasto na sprzedaż w Emilce - dużo wrażeń, a najfajniejsza przestrzeń do zabawy w chowanego.
CSW - człowiek z papieru
Po powrocie gorąca kąpiel i wspólne w czwórkę oglądanie W.Allena na kanapie pod kocem - Klątwa skorpiona to był trafiony pomysł, szczególnie , że Gucia fascynuje hipnoza.
2012-10-26
2012-10-25
Pogrzeb
Dziś był pogrzeb pradziadka Jurka - Gucio i Hela wykazali się absolutną dzielnością i cierpliwością, sporadycznie tylko dawali znać jak bardzo się nudzą... Gucio tworzył rysunki jakiś maszyn, które teraz wymyśla, a Hela kręciła loka. Moja refleksja była taka ,że całkiem inne są pogrzeby 92-latków niż młodszych osób. Poważne, ale spokojne. Zaskoczyło mnie też, że wiele osób dziwi, że ich wzięliśmy ze sobą. A dla mnie to najlepszy trening na przyszłość, kiedy będą mierzyć się ze świadomością, ze i mnie, i Marcina i ich czeka dokładnie to samo.
2012-10-24
Pożegnanie Numerów Literów....
Dziś była pożegnalna impreza w jednej z naszych naj naj naj ulubionych kawiarni w Warszawie... Miałam być z dziećmi tylko trochę, a zostaliśmy do późna - tak było miło, mimo smutnego powodu spotkania. Wpadło dużo znajomych, były wspominki i sporo dzieci, dzięki czemu Gucio i Lena jak zwykle świetnie się tam czuli. Pod koniec byli już zmęczeni i oglądali sobie dobranockę. Szkoda. Szkoda nam miejsca i jego energii. Mam nadzieję, że się ona nie zmarnuje, że coś ważnego poszło w świat.
2012-10-23
Gucio i strachy
Znów nasiliły się wieczorne strachy - muszę być blisko, głaskać i musi być światło. I zmieniamy co chwila miejsce i w każdym straszno. Szkoda mi Gutka bardzo z tymi jego "boję się, boję się". Ale są jego i ja ich z niego nie zdejmę. Nie odczaruję. Mogę tylko tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć.
Pamiętam, że miał to już jako niemowlak. Jakaby strachy z nim tu przyszły.
2012-10-21
2012-10-19
Skupienie
2012-10-17
Samostanowienie Heleny rozwija się
Zwykle z Helą jest bardzo "wygodnie" - trochę to fajnie, a trochę mnie niepokiło - że tak na wszystko się zgadza, że taka ugodowa, że nie zawalczy o siebie... No i teraz widzę wyraźnie, że nie ma się czym martwić. W Heli narasta siła oporu, inna sprawa, że w najmniej oczekiwanych momentach. Najtrudniej jest u lekarza. Gabinet naszej pani doktor jest domowy i miły, Gucio z Leną bawią się i rysują. Gucio bez problemu rozbiera się, waży, mierzy, daje osłuchać... Lena zaprotestowała. Namawiałam ją, przekonywałam i nic. Po dłuższych namowach pokazała język i gardło. I tyle. Na szczęście panią doktor mamy fajną i jedyne, co powiedziała to: "w zasadzie nie ma powodu, żeby się rozbierała jak nie chce". Częściej jednak Hela nie chce się ubierać. A wczoraj nie chciała jechać autobusem. Dziś iść. Chciała jechać. Nie chciała się obudzić. Po chwili danej jej na to nie, zwykle wpada w doskonały nastrój i wszystko już chce. Nawet iść do przedszkola.
2012-10-16
Życie górkowe
Subskrybuj:
Posty (Atom)